Jesteśmy różni jednak tak samo ważni

Zobacz video

Napisy w twoim języku zamieszczone są w opcjach odtwarzacza YouTube.

Przeczytaj

Jesteśmy różni jednak tak samo ważni

– Jesteśmy różni, jednak tak samo ważni. Ale czy zawsze? No właśnie…. O tym spróbujemy porozmawiać już za chwilę. Jednak zanim, chcę Wam przedstawić mojego dzisiejszego gościa. Słuchajcie, miejsce, w którym się dzisiaj znajduję, jakże piękna okolica, jest to miejsce domu wspólnoty “Pieśń Nowa”, której mój dzisiejszy rozmówca jest pasterzem już od 25 lat. Tym pasterzem jest redemptorysta, o. Jacek Dubel. Ojciec jest człowiekeim wielu talentów – I tutaj posłużę się swoją listą, by Wam fajnie Go przedstawić. Przez wiele lat swojej posługi, która pełnił również w Toruniu – dzisiaj posługuje w Krakowie – założył Szkołę Nowej Ewangelizacji diecezji toruńskiej; oprócz tego jest propagatorem idei świeckich misjonarzy, która po wielu latach zaowocowała tym, że dzisiaj mamy takich świeckich misjonarzy, którzy czynnie działają i udzielają się; a uważam, że to, co dzisiaj będzie dla nas najistotniejsze, to to, że ojciec Jacek od wielu lat związany jest z ubgimi i również prowadzi Tydzień dla Ubogich. Słuchajcie, człowiek wielu talentów i misji – bez wątpienia jest to ojciec Jacek Dubel, który dzisiaj będzie moim gościem. Więc zapraszam!

Przedstawiając ojca, powiedziałam, że w sposób szczególny jest ojciec związany z ubogimi. Od jak dawna?

– Tak naprawdę od samego początku mojego kapłaństwa. Pierwsze 5 lat pracowałem we Wrocławiu, tam zaangażowałem się w dzieło pomocy bezdomnym w Towarzystwie Brata Alberta, przez pewien czas byłem nawet wiceprzewodniczącym oddziału wrocławskiego tego towarzystwa i człokiem zarządu głównego. Jeździłem do noclegowni, najpierw na ulicy Lotniczej, w takich barakach, później pod Wrocławiem, już w nowym domu, prowadziłem rekolekcje, głosiłem kazania, rozmawiałem z ludźmi; odwiedzałem tych bezdomnych także w zsypach na śmieci, węzłach ciepłowniczych, w których także spędzali swoje życie.

– Dzisiaj często, jak rozmawiamy wśród znajomych czy właśnie z naszą młodzieżą – nie tylko oczywiście z młodzieżą ze wspólnot, ale tak generalnie – to patrzymy na tych ludzi bezdomnych, często mówimy też o nich jak o ludziach z marginesu społecznego, że są inni, że jakby nie należy im się normalny szacunek, mówimy: „odejdź”, „nie mam”, „zostaw mnie” jak podchodzą, prosząc o coś na ulicy. I jakby można powiedzieć, że są w pewen sposób „inni”, „różni” od nas. Więc dlaczego pomimo tej różnoroności i tak powinniśmy tak samo ważni?

– Po pierwsze, trzeba bardzo mocno pokreślić, że my mamy takie stereotypy myślenia o ludziach bezdomnych. Najczęściej myślimy, że spowodowana jest ta ich bezdomność przez ich alkoholizm, przez jakieś życiowe błędy. Ale ja spotykałem ludzi, którzy byli lotnikami w dywizjonie 303 z Anglii, którzy po prostu tutaj zostali zapomniani przez rządzących, nie dostali żadnych emerytur, po prostu zeszli na skraj nędzy nie z własnej winy. Spotykałem wielu ludzi, którzy byli nawet z tytułami profesorskimi; z różnych racji, rodzinnych, czasami jakiś crach ekonomiczny sprawił, że stawali się ludźmi bezdomnymi; ale myślę, że najważniejsze jest to, żeby zawsze zobaczyć tam człowieka, w każdym, nawet tym, który wydaje się być najbardziej pozbawionym godności, który wydaje się być najbardziej – jak to my mówimy – „zmarginalizowany”, odbarty, czasami cuchnący. Przecież tam jest konkretny człowiek, żyjący człowiek, za którego Jezus Chrystus oddał swoje życie, nabył go za cenę swojej Przenajświętszej Krwi i on jest tyle ważny, ile śmierć Jezusa Chrystusa na krzyżu, dlatego, że jest człowiekiem.

– To była odpowiedź ojca Jacka na ten temat. A jakie jest wasze zdanie? Czy powinniśmy być tak samo ważni, pomimo że jesteśmy tak bardzo różni?

– Każdy, bez względu na swoją różnorodnośc, jest człowiekiem stworzonym przez Pana Boga, z taką samą ilością miłości. Każdy człowiek zasługuje na szacunek i bycie ważnym przez wzgląd na to, że jest dzieckiem Bożym.

– Myślę, że pomimo różnorodności, każdy powinien być tak samo ważny, ponieważ wszyscy jesteśmy najdoskonalszym dziełem Boga, Jego ukochanymi dziećmi. Każdy człowiek został stworzony na Jego obraz i podobieństwo i myślę, że każdy ma coś pięknego do zaoferowania dla bliźniego.

– Dzięki Wam za tę odpowiedź. Tutaj ojciec też powiedział, żeby najpierw zobaczyć człwowieka, że w tym wszystkim jest konkretny człwowiek, który ma konkretne imię, konkretne nazwisko, który też ma konkretną historię za sobą, doświadczenie, taki worek swoich doświadczeń. Jaka jest różnica między człowiekiem a pogląem? Bo my często skupiamy się na tym poglądzie, na tym życiu, na tej fizyczności, na tym, co widzimy na zewnątrz, a gubimy gdzieś to człowieczeństwo…

– Ja mam dzisiaj pewnego rodzaju trudność z zobaczeniem, jakie są ludzkie poglądy, dlatego że tak naprawdę nie zawsze potrafimy dotrzeć do tego, co jest prawdą o danym człowieku, jakie on – tak naprawdę, sam przed sobą – ma poglądy; często wyraża je w taki sposób, jaki wydaje się, że jest mu na rękę, jak myślą poobni jemu, żeby się nie znaleźć właśnie „na marginesie” ludzkich opinii. Częst to są poglądy chwilowe, narzucone, wynikające z jakiejś mody, tendencji. Człowiek dzisiaj czżęsto jest bardzo zagubiony w tym, co myśli i tym, kim naprawdę jest; myślę, że to wymaga w każdym z nas jakiegoś takiego głębokiego przemyślenia, co tak naprawdę myślę o drugim człowieku, o świecie; co wypływa z tego, kim jestem, bo moje poglądy powinny wynikać z tego, kim ja tak naprawdę jestem, wewnątrz, jak jestem ukształtowany, jaką mam hierarchię wartości, jakie przyjąłem zasady w swoim życiu i wtedy powinienem mieć konkretne poglądy, wynikające z tego; a jeżeli to są poglądy, które wynikają z danej mody, bo na przykład na TikToku tak jest teraz modne i ktoś chce być modny i tak samo się wyraża, to wcale nie musi oznaczać tego, że to jest jego pogląd.

– Że on taki jest naprawdę.

– Że on taki jest naprawdę. Chciałbym, żebyśmy byli – to się tak ładnie dzisiaj nazywa – „koherentni”, przejrzyści, czyli tacy, o czym Jezus mówił: „wasze słowa niech będą tak – tak, nie – nie; wszystko inne od diabła pochodzi”; to, co mówię, jest wyrazem tego, co myślę i także to, co czynię, jest wyrazem tego, co mówię i co myślę.

– Tym kim jestem. A jakie Wy. Kochani, widzicie różnice między człowiekiem, a poglądami, które na zewnątrz prezentujemy.

– Człowiek jest największym darem i nikt nie może decydować o jego życiu. Uważam, że poglądy nigdy nie będą czymś odrębnym od człowieka, każdy człowiek powinien mieć swój kręgossłup moraalny, swoje poglądy. Dziś luziom często poglądy przysłaniają spojrzenie na świat – są ważne, ale nie powinny nas oślepić; powinny być naszym drogowskazem.

– Pogląd to nasze zdanie na dany temat, oparte na nszych przeżyciach, doświadczeniach – a człowiek jest istotą żywą, myślę, że nie da się porównać pogląu z człowiekiem. Człowiekowi należy się szacunek, bez względu na to, jakie ma poglądy.

– Idąc dalej w tym, o czym ojciec opowiadał, żeby być sobą – a często patrzymy na tę modę, na ilości followersów, na ilości serduszek na TikToku, na Instagramie, czy na tych wszystkich social mediach, w których tak szczególnie dzisiaj zabiegamy o…

– Popularność.

– O popularnośc i akceptację, żeby nie być wyalienowanym. Mam wrażenie, że dzisiaj, jak ktoś wśród znajomych mówi: „nie mam Facebooka” czy „ nie mam instagrama”, to się patrzymy na niego z takim: „hmmm…no ale jak? Jak Ty tak możesz funkcjonować”.

– A najlepiej być na TikToku, prawda?

– I nagrywać to, co nagrywają wszysy; no ojciec jest w temacie. Bycie sobą i bycie szcerzym jesy trudne w dzisiejszym świecie. Dlaczego jest trudne?

– Dlaczego jest trudne bycie sobą? Bo trzeba mieć pewną odwagę do tego, by być sobą. Nie wolno nam się bać ludzkich opinii, bo najważniejsze to jest to, kim ja jestem, a nie to, co inni o mnie myślą; ale często dzisiaj jest tak, że wielu ludzi ma jakiś kompleks braku wartości, niedokochania, niedodocenienia i dlatego też za wszelką cenę chcą się jawić tak, by inni ich kochali, akceptowali, właśnie te ptaszki czy te… właśnie odhaczyli te… jak to się nazywa?

– Lajki, serduszka.

– Te lajki, serduszka, bo im się wydaje, że im więcej ich zdobędą, to tym będą bardziej wartościowi. Ale to tak nie jest.

– No i czy to na długo zostanie w takiej świadomości,że jestem ważny. Bo to przeminie.

– „Łaska pańska na psrym koniu jeździ” – to, co dzisiaj jest modne, za chwilę przestaje być modne i nagle się okazuje, że zostajemy z pustymi rękoma. Jeżeli nie mamy poczucia własnej wartości i nie potrafimy w sposób odważny jej artykułować, tego, co myślimy, co czujemy, to po prostu w pewnym momencie może się okazać, że my sami siebie znienawidzimy, poczujemy wstręt do samych siebie.

– Albo w ogóle nie będziemy wiedzieli, kim jesteśmy i to w ogóle będzie trudne. A jaki Waszym zdaniem jest problem w byciu szczerym? Albo może dla Was jest to łatwe?

– Niestety nie jest to łatwe. W dzisiejszym świecie większość podąża za trendami i próbuje upodobnić się do innych. Często też wśród rówieśników próbujemy udawać kogoś, kim nie jesteśmy, może dlatego, że boimy się, że ktoś nas nie polubi. Aby temu zaradzić, należy po prostu zaakceptować i pokochać siebie. Nieważne, co pomyślą o nas inni, najważniejsze, co myśli o nas Bóg.

– Bycie dziś szczerym w byciu sobą według mnie nie jest łatwe. Myślę, że wiele osób boi się pokazać swoją „prawdziwą twarz”, ponieważ obawia się wyśmiania, braku akceptacji i braku zrozumienia.

– Teraz gdyby miał Ojciec przedstawić naszym słuchaczom, wszystkim, którzy nas oglądają, kilka porad, co zrobić, by być szczerym, by być prawdziwym i by być sobą.

– Po pierwsze, chciałbym powiedzieć, że szczerość nie może być oderwana od odpowiedzialności, od miłości, bo można być szczerym i zabijać słowem, szczerym i krzywdzić i ranić. Szczerość, to nie jakaś „naga prawda”, tylko ona zawsze musi być osadzona w tym, że ja biorę za kogoś odpowiedzialność, że mówię coś komuś prawdziwie, ale w taki sposób, żeby go nie zranić. Jestem szczery, ale to znaczy „jestem tym, który prawdziwie kocha”; dopiero wtedy, gdy naprawdę kocham, to ja mogę komuś szczerze nwet trudne rzeczy powiedzieć. Więc myślę, że musimy zawsze pamiętać o tym, żeby łączyć szczerość z miłością i odpowiedzialnością. Nie ma prawdy bez miłości. Prawda bez miłośći może być krzywdząca, może wprost zabijać. Więc to taka pierwsza generalna zasada, którą winniśmy się zawsze kierować. Myśląc o szczerości, ja myślę, że trzeba mieć też na uwadze to, by szczerość była połączona z prawdą, z miłością, by wynikała z miłości, z prawdy, ale także z odpowiedzialności za drugiego człowieka. Nade wszystko z miłości, z tego szacunku do drugiego człowieka. Można być człowiekiem szczerym i ranić, mówić słowa, które zabijają wprost. I kiedy są wynikiem tego mojego zatroskania o drugiego, tego, że go kocham i dlatego, że go kocham, znajduję odpowiednie słowa, odpowiedni czas i miejsce, by mu nawet o trudnych rzeczach powiedzieć, ale tak, by go nie zraniły, by go nie zabiły. Dzisiaj czasami mówimy, że mamy też być asertywni, ale czasami asertywnośc mylimy z bezczelnością. Bycie asertywnym czyli umiejętność mówienia „tak” i mówienia „nie”, odmawiania czy podejmowania konkretnych działań, decyzji w sposób świadomy nie może być nacechowana jakąś butą, arogancją, jak powiedziałem – wprost bezczelnością, bo nie ma to nic wspólnego z asertywnością.

– Bo to nie ma sprawiać mi satysfakcji, tylko wpłynąć pozytywnie na drugiego człowieka.

– Tak, właśnie! I to jest druga rada. Nade wszystko myślę, że będzie dobrze w tym, co mówimy i co czynimy, kiedy będziemy uczciwi wobec samych siebie, kiedy nie będziemy chcieli być innymi dla tych, dla których jesteśmy, kiedy będziemy chcieli być autentyczni w każdym momencie – wtedy, kiedy jestem z kimś i wtedy, kiedy jestem sam – taki sam, po prostu.

– No mi się od razu przypomina z takiego jednego nauczania postać kameleona, chrześcijanin-kameleon: przybieram taki kolor i taką maskę, jaka pasuje do danej okoliczności, do danego człowieka, a nie taka, jaka dla mnie będzie prawdziwa.

– Tak, możemy nawet mówić o pewnych „grach”. My gramy z ludźmi w pewne rzeczy, nawet często nieświadomi tego i bywa, że w ten sposób manipulujemy ludźmi.

– I stajemy się różni zamiast się ze sobą jednoczyć.

– Tak, my mamy być różni, ale różnorodnością darów, charyzmatów, umiejętności i to jest przepiękne bogactwo, wielkie bogactwo. Ja zawsze byłem przeciwko jakiemuś uniformizmowi, przeciwko jakiemuś ujednoliceniu wszystkiego. Tak, mamy być – także w Kościele – mamy być bardzo różni! Mamy się cieszyć swoją różnorodnością i to ma być naszą chlubą. Ale mamy być jedno w różnorodności.

– I jedno w Chrystusie.

– Amen!

– Amen! Dziękuję Ojcu bardzo za tę rozmowę, a z Wami widzimy się już za miesiąc. Z Panem Bogiem, cześć!

This post is also available in: Español (hiszpański)


Aktualności