„Bój się Boga”

Zobacz video

Napisy w twoim języku zamieszczone są w opcjach odtwarzacza YouTube.

Przeczytaj

„Bój się Boga”

Artur Wolski, prezes Fundacji „Skrzydła Chwały”, jeden z inicjatorów „Męskich Różańców”.

Jest początek marca 2018 roku. Spotkanie Mężczyzn Świętego Jana Pawła II w parafii świętego Jana Pawła II na warszawskim Bemowie. Liderem grupy jest Jan Sienicki. W czasie spotkania opowiadam o tym, co robi Fundacja „Skrzydła Chwały”, czym się zajmujemy. Jest wieczór, niedziela, wszyscy są już zmęczeni, chcą iść do domu, do rodzin, ale jeszcze przychodzi mi taka myśl, żeby opowiedzieć o pewnej koncepcji, które miałem odnośnie mężczyzn i Różańca świętego. Powiedziałem wtedy, jak ważne jest, żeby mężczyźni modlili się w swoim gronie, w gronie ojców, za rodziny. Powiedziałem, że widzę nabożeństwo wynagradzające Niepokalanemu Sercu Maryi, które jest realizowane przestrzeni publicznej, właśnie przez mężczyzn i przez ojców. Jan Sienicki, ówczesny lider wspólnoty Mężczyzn Świętego Jana Pawła II, od razu podjął ten temat.

Nazywam się Artur Wolski. Od kilku lat jestem prezesem Fundacji „Skrzydła Chwały”. Misją Fundacji jest ochrona rodzin poprzez zaangażowanie, inspirowanie i motywowanie ojców, by odważnie i odpowiedzialnie zaangażowali się w realizację tego zadania: we wspieranie i wzrastanie wszystkich członków rodzin.

Po kilku latach poszukiwań, w jaki sposób do tego doprowadzić, doszedłem do przekonania, że pierwszym i fundamentalnym krokiem jest nawrócenie mężczyzn – głęboko w to wierzę i podzielają tę wiarę mężczyźni, z którymi współpracuję w ramach „Męskiego Różańca” . Kiedy nawraca się ojciec, nawraca się cała rodzina.

Dlatego też Jan Sienicki – z całą wspólnotą Mężczyzn Świętego Jana Pawła II – podjął ten temat. Wykonaliśmy w marcu 2018 roku kilkanaście telefonów, a przede wszystkim porozmawialiśmy z ks. Dominikiem Chmielewskim. Ks. Dominik pobłogosławił i przyjął opiekę duchową nad przedsięwzięciem „Męskiego Różańca”. Tak rozpoczęliśmy przygotowania do pierwszej soboty kwietnia. 7 kwietnia, w wigilię Niedzieli Bożego Miłosierdzia, w oktawie Wielkiej Nocy, rozpoczęliśmy „Męski Różaniec” w sanktuarium Matki Bożej Łaskawej w Warszawie. To tam, na nasze wezwanie, przybyło blisko dwustu mężczyzn. Nie spodziewaliśmy się aż tylu, wydawało się nam, że przyjdzie dwudziestu, może trzydziestu. Przyszło prawie dwustu. Mury sanktuarium drżały od naszego śpiewu. To był niepowtarzalny moment, w którym poczuliśmy, że właśnie o to chodzi: o wspólną, zjednoczoną modlitwę wielu męskich serc i dusz. To jest droga, którą przyjęliśmy i którą proponujemy innym mężczyznom w Polsce i na świecie.

Dzisiaj „Męski Różaniec” odbywa się w ponad pięćdziesięciu miastach na całym świecie. Nie tylko w Polsce, nie tylko w Europie, ale wśród nich jest Wilno, Kamieniec Podolski, Kijów, Manchester, Londyn, Chicago. Wiem, że trwają przygotowania do rozpoczęcia „Męskiego Różańca” i wynagradzania w pierwsze soboty w Budapeszcie. W Polsce odbywają się „Męskie Różańce” w Gdańsku, Szczecinie, Krakowie, Rzeszowie, Lublinie, Przemyślu, Łodzi, Piotrkowie Trybunalskim, Bełchatowie, Siedlcach i wielu innych miastach, których nie jestem w stanie w tej chwili wymienić. Jednak to, co jest najistotniejsze, to fakt, że w każdą pierwszą sobotę miesiąca mężczyźni z różnych wspólnot i organizacji w Kościele katolickim, ale także niezrzeszeni, spotykają się na fundamencie Różańca świętego, na fundamencie wynagradzania Niepokalanemu Sercu Maryi i to jest to, co nas absolutnie łączy. Matka Boża w Fatimie przedstawiła w swoim orędziu jasne i proste zasady, które mają doprowadzić nas do tego, by zmienić losy świata, losy naszych rodzin, naszych małżeństw, by uratować nasze rodziny, nasz kraj, by uratować ten świat. To kilka prostych zasad, których wypełnienie powoduje, że spływają na nas wielkie łaski.

Przypomnę tylko, o co chodzi. Matka Boża powiedziała w Fatimie, co mamy robić. Mamy wynagradzać, w każdą pierwszą sobotę miesiąca, poprzez: przystąpienie do komunii wynagradzającej, przystąpienie do sakramentu pokuty i pojednania, odmówienie jednej części Różańca świętego, wykonanie 15 minut medytacji nad tajemnicami Różańca świętego. Staramy się to realizować w Warszawie od ponad 3 lat. Przyłączyli się do nas mężczyźni z wielu wspólnot i organizacji w Polsce, w Warszawie, na świecie. Są wśród nas Mężczyźni Świętego Jana Pawła II, Mężczyźni Świętego Józefa, Żołnierze Chrystusa, Wojownicy Maryi, są osoby uczestniczące w Plutonach Różańcowych, w Straży Narodowej, jest Domowy Kościół, jest mnóstwo wspólnot, których nie potrafię w tej chwili wymienić, jednak dzięki temu, że jednoczymy się w każdą pierwszą sobotę, widzimy wielkie owoce tej przemiany.

To, co jest istotne, to właśnie budowanie tej jedności. Jedności w Kościele katolickim, tak bardzo rozdartym i podzielonym, a w dzisiejszych czasach zamętu, tak bardzo potrzebującym zjednoczenia i wejścia do Arki, którą, według słów ks. Dominika Chmielewskiego, jest Matka Boża. A więc Różaniec święty, wynagradzanie, adoracja Najświętszego Sakramentu.

W każdą pierwszą sobotę miesiąca setki, właściwie już można powiedzieć, że nawet tysiące mężczyzn przemierza ulice polskich miast w jednym celu – żeby wynagradzać i wypraszać niezbędne łaski, żeby pokutować. Do tego zostaliśmy wezwani przez anioła w Fatimie, który trzykrotnie wezwał: „Pokuty, pokuty, pokuty”. Jakbyśmy się tak mocniej zastanowili, co się dzieje w tej chwili na świecie i jakie mamy możliwości, żeby odwrócić ten „trend”, to pewnie wcześniej czy później dojdziemy do przekonania, że to jedyna pozostająca nam droga – pokuta i wynagradzanie.

Mimo, że modlimy się wyłącznie w tym duchu, duchu pokuty, nie podoba się to wielu osobom. Bo co to znaczy, że dziesiątki czy setki facetów chodzi po ulicy z różańcami w ręku i głośno się modli, dając świadectwo swojej wierze? Jesteśmy narażeni na hejt, bardzo często doświadczamy złośliwości, pogardy i – można powiedzieć – „języka nienawiści”. Każe się nam schować w domach, zamknąć w izdebkach, i tak dalej. Może to było dobre 2000 lat temu, kiedy ludzie byli generalnie wierzący, niemal wszyscy. Dzisiaj żyjemy w świecie bezbożnym, w świecie który wyrzekł się Pana Boga, który wszystkimi możliwymi środkami zwalcza wiarę chrześcijańską. Jesteśmy tego świadkami na co dzień, coraz częściej również w Polsce, kiedy profanuje się nasze święte symbole religijne, nasze święte obrazy, święte wizerunki; kiedy niszczy się kościoły i prawdę o naszej historii, kulturze, naszych przodkach, o tym czego dokonali katolicy, chrześcijanie, o tym, że Polska najpierw była ochrzczona, a później stała się państwem. Zapominamy o tym, a jednocześnie wszystko jak gdyby sprzysięgło się w tych czasach, w tych latach, miesiącach, aby zniszczyć to, co polskie, co chrystusowe, maryjne, katolickie i dlatego postanowiliśmy, że trzeba wynagradzać publicznie, na ulicach miast, ponieważ publicznie są dokonywane profanacje i publicznie są dokonywane świętokradztwa.

Walczymy, starając się jednoczyć na miarę naszych możliwości angażować wielu kapłanów, dlatego na przykład w Warszawie angażujemy co miesiąc innego kapłana. Nasi kapłani potrzebują również wsparcia i naszego świadectwa, naszej modlitwy, naszej pokuty, naszego wyrzeczenia – musimy ich wzmacniać. Jeżeli zabraknie kapłanów, nie będzie sakramentów, musimy o tym pamiętać jako mężczyźni, ponieważ jako mężczyźni, ojcowie i mężowie, jesteśmy w naszym domu również kapłanami.

Dlatego zachęcam wszystkich, którzy czują w sercu, że jest to dobry pomysł, dobra inicjatywa, jakieś dobro płynie z tego, aby mężczyźni jednoczyli się na modlitwie w każdą pierwszą sobotę wynagradzając Niepokalanemu Sercu Maryi. Zachęcam do tego, żeby każdy w swoim mieście sprawdził, czy może zorganizować to nabożeństwo, czy może zaangażować wspólnoty męskie w swoim mieście, w swoim środowisku.

Naszym celem jest łączyć i jednoczyć. Jest wiele owoców tego, co robimy. Nasza modlitwa powoduje, że wiele osób poznaje się wewnątrz miast, województw; okazuje się, że wokół siebie mamy wielu ludzi podobnie myślących, którzy chcą podjąć jakaś konkretną akcję, konkretną działalność, modlitwę, ale nie za bardzo wiedzieli, jak to zrobić. Dzięki temu, że jest „Męski Różaniec”, jest możliwość połączenia się we wspólnym dziele – nie boję się i nie waham się użyć tego słowa – „ratowania świata”, tak, jak zapowiedziała to Matka Boża w Fatimie: wypełnijcie warunki, a świat zostanie uratowany.

Mamy proste narzędzie, prostą receptę, nie pozostaje nam nic innego, jak wspólnie przystąpić do tego dzieła, szczególnie tu, w Polsce, bo przecież o nikim innym Matka Boża nie powiedziała w objawieniach w ten sposób jak o Polakach. Ojcu Juliuszowi Mancinellemu w Neapolu w 1608 roku, w wigilię święta Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, objawiła się Matka Boża i zapytała go: „czemu nie nazywasz mnie Królową Polski? Ja to królestwo szczególnie umiłowałam, ponieważ wielką miłością pałają do mnie jego synowie, wielkie rzeczy dla nich zamierzam”.

Chcemy być wierni naszej Królowej i nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości. Zostaniemy sowicie wynagrodzeni, choć nie o nagrodę tu chodzi, a o włączenie się w dzieło zbawienia świata. Może są to jakieś górnolotne słowa, ale właśnie tak to widzę. Innym owocem realizacji „Męskiego Różańca” jest, na przykład, tworzenie się róż różańcowych.

Pamiętam, jak kolega z Gdańska opowiadał, gdy wchodził program „Zdrovve Love” – w tamtym mieście wielu rodziców, ojców podjęło się modlitwy różańcowej w ramach róż różańcowych za szkoły. Tam, gdzie były te szkoły omadlane przez rodziców, przez ojców, nie wprowadzono programu „Zdrovve Love”; tam, gdzie nie były omadlane, wprowadzono ten program. Dlatego tak wielką i potężną bronią jest Różaniec święty, o czym mówi niezliczona rzesza świętych, również świętych polskich i błogosławionych. Kardynał Hlond, kardynał Wyszyński, święty Jan Paweł II, święty Maksymilian Maria Kolbe, ojciec Stanisław Papczyński i wielu, wielu innych. Zachęcam do tego, by podejmować modlitwę różańcową wszędzie, gdzie jesteśmy. To jest wezwanie dla Polski i Polaków w dzisiejszych czasach.

This post is also available in: English (angielski) Español (hiszpański)


Aktualności