Bądź jak dobry żołnierz Jezusa Chrystusa
Zobacz video
Napisy w twoim języku zamieszczone są w opcjach odtwarzacza YouTube.
Słuchaj
Przeczytaj
Bądź jak dobry żołnierz Jezusa Chrystusa
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Mam na imię Karol i jestem liderem Wspólnoty i Szkoły Nowej Ewangelizacji „Sursum Corda” z Krakowa. Wspólnoty, której misja jest ściśle związana z misją redemptorystów, ponieważ, tak jak zgromadzenie, tak i my chcemy głosić Dobrą Nowinę o Bogu, o miłości Boga do człowieka. Jesteśmy integralną częścią tej misji.
Dzisiaj chciałbym się z wami podzielić moim osobistym doświadczeniem posłuszeństwa. Przez ponad 20 lat byłem żołnierzem zawodowym. Posłuszeństwo to część moje pracy. Mojej tożsamości .
Bądź jak dobry żołnierz Jezusa Chrystusa – mówi św. Paweł w Liście do Tymoteusza. To słowo, które mnie dzisiaj prowadzi, gdy dzielę się z tobą tym świadectwem.
Wielokrotnie w czasie mojej służby wojskowej musiałem być posłuszny. To posłuszeństwo, to przyjmowanie czegoś, co nie jest twoje, ale służy drugiemu człowiekowi.
Ta służba drugiemu człowiekowi – tak bardzo dostrzegam dziś jak mocno, jak integralnie związana z Ewangelią – Jezus Chrystus przyszedł po to, aby tobie służyć, aby służyć mi. W służbie tak mocno to widać, kiedy dajesz cząstkę siebie, aby służyć. Niejednokrotnie kosztuje to pot, a nawet i krew. Doświadczałem tego, ponieważ uczestniczyłem również, poza ćwiczeniami i szkoleniami poligonowymi, w misjach zagranicznych Polskich Sił Zadaniowych.
I wszędzie tam trzeba było być posłusznym. Przyjmować wolę przełożonego, który wie więcej. Ty nie musisz, jako pojedynczy żołnierz, wiedzieć wszystkiego. Ja wielokrotnie nie wiedziałem wszystkiego i dzisiaj też tego nie wiem. Ale musiałem być posłusznym woli przełożonego, który wiedział więcej. Ale dla niego byłem niesłychanie ważny w jego operacji. Aby ta operacja mogła się powieść on potrzebował żołnierzy. I powierzał pojedynczemu żołnierzowi odpowiedni odcinek. A ty masz być odpowiedzialny za swój odcinek w posłuszeństwie.
Zauważcie, że Jezus Chrystus działał w posłuszeństwie Bogu: „Tato, oddal ode mnie ten kielich, ale nie moja wola, ale Twoja niech się stanie.” W posłuszeństwie przyjmij to, co nie jest twoje. To cię jednak nie zniewoli, tak jak nie zniewala mnie! Widzę, że kiedy przybliżam się do Boga, kiedy zaczynam Mu służyć, czyli przyjmuję to, co nie jest moje, Bóg mnie prowadzi i uzdalnia. Bóg obdarza swoimi laskami i posyła swojego Ducha do mojego serca, do mojej rodziny. W mojej rodzinie jest teraz na pierwszym miejscu! Kiedy jest na pierwszym, wszystko jest na właściwym. Ale to dzieje się wtedy, kiedy jestem posłuszny!
Obraz posłuszeństwa widzę jeszcze w jednej kwestii. Tego mojego posłuszeństwa do Taty w Niebie.
W moim domu jest dwóch moich synów. Bóg powierzył mi tę odpowiedzialność i w zaufaniu obdarzył mnie łaską rodzicielstwa.
Czy mój kilkuletni syn musi mnie słuchać? Czy musi mi być posłuszny? Czy powinien? Wszystko co robię, każdy zakaz, który kieruję do niego jest po to, aby go chronić, a wynika z moje miłości do niego.
Tak samo jest w moje relacji z Bogiem. On mnie karci, napomina, Bóg wskazuje drogę, naprowadza. Robi to z miłości, tak jak ja w rodzinie napominam i prowadzę mojego syna. To ja mam dzisiaj w społeczeństwie, w pracy, w rodzinie i we wspólnocie – wszędzie tak, gdzie powołał mnie Bóg, stawać pierwsze kroki. Wcześniej jednak mam zaprosić do mojego życia Boga. Kiedy zapraszam do mojego życia Jezusa, to wtedy On jest przede mną i to On jest moim GPS, On mnie prowadzi. On stawia pierwsze kroki. Moje stopy ustawiam w Jego śladach. I wtedy mogę prowadzić odpowiedzialnie moją rodzinę. Wtedy mogę prowadzić moją wspólnotę. Wtedy mogę prowadzić innych, a szczególnie tych, których kocham, tych na których mi zależy.
To moje życie: przybliżam się do Niego, wpatruję się w Niego i idę za Nim. On mówi: „Dziecko, pójdź za mną!” Zobaczcie, to Boże posłuszeństwo jest niezwykłe! Zobaczcie jaki szef sztabu, zobaczcie jaki dowódca! „Jeśli chcesz, moje dziecko, to pójdź za mną!”. A ja każdego dnia odnajduję w tym radość i mówię: „Boże, chcę!” Bo wiem, gdzie mnie to prowadzi. Bo wiem, że to jest najlepszy Tata, to jest najlepszy Przełożony. Dla mojego bezpieczeństwa i mojego dobra nie wypuszcza mnie ze swojej ręki. Prowadzi i uzdalnia. Posyła Świętego Ducha. To jest doświadczenie posłuszeństwa. To jest moje doświadczenie.
Być posłusznym – przyjąć to, co nie jest twoje. To nie jest twoje! Ale to cię nie zniewoli. Sam doświadczyłem tego niejednokrotnie. Przyjmuję to, co nie jest moje, a co jest Boże. A wtedy Bóg prowadzi mnie, uzdalnia i umacnia. Bądź posłuszny jak Jezus Chrystus. A tym fragmentem, który zacytowałem na początku, posłużę się jeszcze raz: „Bierz udział w trudach i przeciwnościach jako dobry żołnierz Chrystusa Jezusa.” (2 Tm 2, 3) Ja chcę być jak Jezus Chrystus. A Jezus, w posłuszeństwie swojemu Tacie poszedł na krzyż i dokonał rzeczy największej. I ja chcę robić rzeczy wielkie, bo chcę być jak Jezus Chrystus. Chcę robić rzeczy wielkie, bo mam wielkiego Boga. Do tego jestem przeznaczony i mogę to robić. We wszystkim, do czego powołuje mnie Bóg, mam być najlepszy, ale w wielkiej pokorze, którą On sam mi daje wtedy, kiedy jestem posłuszny.
Niech was Bóg błogosławi. Niech was strzeże i prowadzi. Sursum corda!
Autor: Karol Cierpica
This post is also available in: English (angielski) Español (hiszpański)