Sposoby ewangelizacji – Nieustanna Misja
Zobacz video
Napisy w twoim języku zamieszczone są w opcjach odtwarzacza YouTube.
Słuchaj
Przeczytaj
Sposoby ewangelizacji
Korzenie – Nieustanna Misja
Nasz bohater przybył do Warszawy w lutym 1787 roku w towarzystwie ojca Tadeusza Hübla oraz Emanuela Kuntzmanna, kandydata na brata zakonnego. Po dotarciu do miasta redemptoryści zgłosili się do ówczesnego nuncjusza apostolskiego, Ferdynanda Saluzzo. Człowiek ten, urodzony w Neapolu, znał nie tylko nasze zgromadzenie, ale również samego założyciela, świętego Alfonsa Marię de Liguori. Hierarcha zaprowadził redemptorystów do króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Władca ów popierał rozwój nauki i sztuki. Kiedy redemptoryści powiedzieli mu, że mają zamiar zostać w Warszawie tylko przez pewien czas, a później chcą iść dalej (jak czytamy w dokumentach – na Pomorze Szwedzkie albo na Białoruś), Poniatowski zaproponował im, aby pozostali w stolicy jeszcze trochę, głównie ze względu na zimę, która tego roku była bardzo groźna (drogi były trudno przejezdne z powodu dużych opadów śniegu). Przez kilka miesięcy pobytu w Warszawie zakonnicy mieliby zaopiekować się bractwem świętego Benona. Była to organizacja założona w pierwszej połowie XVII wieku przez imigrantów niemieckich, których wówczas było wielu. Bractwo prowadziło sierociniec i szkołę dla dzieci mieszczan pochodzenia niemieckiego; jego członkowie opiekowali się również kościołem pod wezwaniem świętego Benona.
Redemptoryści zgodzili się pozostać w Warszawie, by doprowadzić do porządku dzieła prowadzone przez bractwo (borykające się ze sporymi problemami personalnymi) oraz świątynię, która była dość zaniedbana. Początkowo zakonnicy mieszkali i pracowali przy kościele pojezuickim (zakon jezuitów został skasowany, dzisiaj miejsce to znajduje się nieopodal warszawskiej katedry). Dopiero po roku, po uporządkowaniu mieszkania, święty Klemens wraz z towarzyszami zamieszkali przy kościele świętego Benona.
Klemens natychmiast rozszerzył statuty bractwa i zaczął przyjmować do sierocińca i do szkoły dzieci nie tylko z rodzin niemieckich, ale również polskich. W jednym z dokumentów pisał do władz pruskich (od 1796 roku Prusacy rządzili w Warszawie): „Nie będziemy robić żadnych różnic między dziećmi, które przyjmujemy do sierocińca. Wystarczy tylko, że będą biedne, opuszczone albo sieroty”.
Drugim miejscem pracy redemptorystów był oczywiście kościół świętego Benona. Zakonnicy nie mogli w ówczesnej Polsce prowadzić misji ludowych, ponieważ w okresie oświecenia z wielką niechęcią podchodzono do tego typu pracy duszpasterskiej. Z tego powodu Klemens zorganizował duszpasterstwo w kościele świętego Benona na wzór misji nieustannej (takim mianem określano wówczas tę formę ewangelizacji). Na czym to polegało? Od rana codziennie celebrowano Msze święte (ówczesne przepisy zezwalały na sprawowanie Najświętszej Ofiary tylko do południa) z kazaniami w języku niemieckim i polskim, a niekiedy i po francusku. Popołudniu odprawiano różnego rodzaju nabożeństwa.
Innym rodzajem pracy misjonarzy w Warszawie były działania ukierunkowane na nawracanie protestantów i Żydów. Ci pierwsi przychodzili do kościoła świętego Benona bardzo chętnie – nie dlatego, że przyciągała ich Msza święta czy liturgia, ale ze względu na muzykę.
Pod panowaniem pruskim w Warszawie zlikwidowano wiele takich instytucji, w których mogli występować sławni artyści czy śpiewacy. Protestanci znaleźli więc miejsce, gdzie mogli grać i śpiewać – był to właśnie kościół świętego Benona. W czasie uroczystych Mszy świętych muzyków, którzy akompaniowali, było nawet do pięćdziesięciu. Liturgie były ubogacone aranżacjami wykonywanymi przez orkiestrę i chór. Święty Klemens kładł bardzo duży nacisk na to, aby nabożeństwa w kościele świętego Benona były sprawowane w sposób piękny i jak najbardziej uroczysty: bardzo bogato dekorował wszystkie ołtarze, starał się też o to, żeby służba liturgiczna była nie tylko liczna, ale i pięknie ubrana. W kościele świętego Benona – w opinii ówczesnych ludzi – celebrowano najpiękniejsze Msze święte w Warszawie.
Protestanci, przyciągani muzyką i śpiewem do kościoła świętego Benona, często później słuchali kazań. Wówczas głoszono je przed mszami. Święty Klemens zauważył, że ma słuchaczy, którzy nie są katolikami, dlatego też starał się w sposób jasny i przystępny tłumaczyć prawdy wiary katolickiej. Później wielu spośród tych, którzy przychodzili do kościoła słuchać muzyki, udawało się też do świętego Klemensa na dyskusje teologiczne. Te rozmowy często owocowały nawróceniami.
Świętej Klemens nie ograniczał się tylko do dyskusji z protestantami, niekiedy prowadził je również z Żydami mieszkającymi w Warszawie. I w tej grupie zdarzały się nawrócenia, choć było ich nieco mniej niż w przypadku chrześcijan reformowanych.
Ciekawostką jest, że profesor będący nauczycielem Fryderyka Chopina także brał udział w koncertach organizowanych przez redemptorystów. W dowód wdzięczności skomponował dwa utwory, który były później wykonywane przez muzyków w kościele świętego Benona.
Innym rodzajem pracy, bardzo trudnym, ale jakże potrzebnym, było roztaczanie opieki nad prostytutkami, których w Warszawie było wówczas niestety bardzo wiele. Polska tamtego okresu była areną licznych wojen, w związku z czym mnóstwo dziewcząt i kobiet pozostawało bez środków do życia. Redemptoryści starali się nieść im pomoc, próbując również znaleźć dla nich jakieś godziwe zajęcie, które pozwoliłoby na prowadzenie uczciwego życia.
Ojcowie (a zwłaszcza święty Klemens) pragnęli założyć w Warszawie konwent Zgromadzenia Redemptorystek, żeńskiej gałęzi Zgromadzenia Najświętszego Odkupiciela. Miała to być – w przeciwieństwie do istniejącego już zakonu klauzurowego – wspólnota czynna. Intencją zakonników było powołanie zakonu, którego siostry zajmowałyby się w dużej mierze kształceniem i wychowaniem ubogich dziewcząt. Proces ten trwał już oczywiście w szkole dla ubogiej młodzieży, którą prowadzili redemptoryści. Warto przypomnieć, że szkoła dla dziewcząt założona przez świętego Klemensa była pierwszą bezpłatną tego typu placówką w dziejach edukacji narodowej w Polsce. Wcześniej istniały co prawda różnego rodzaju ochronki i szkoły prywatne, gdzie młode kobiety mogły pobierać naukę, ale wszystko to wymagało uiszczenia odpowiedniej opłaty. Ubogich rodzin nie było na to stać, dlatego taki ośrodek kształcenia dla dziewcząt był bardzo potrzebny. Uczono w nim wielu przedmiotów: pisania, czytania, historii, geografii, matematyki oraz różnych zawodów. W niektórych latach istnienia placówki kształciło się w niej około trzystu dziewcząt.
Jeżeli chodzi o szkołę dla chłopców, to w pewnym okresie uczyło się w niej do czterystu młodych mężczyzn. Ciekawostką jest, że kształciło się w niej (jak podają źródła) dwóch krewnych Stanisława Augusta Poniatowskiego (byli to Andrzej i Stanisław) – prawdopodobnie byli oni synami monarchy z nieprawego łoża (król nigdy oficjalnie się nie ożenił). Nawet po abdykacji i wywiezieniu do Grodna w 1795 roku Poniatowski pisał do Warszawy i pytał o los tych chłopców, którzy – jak to pisał w swoich listach – „edukują się u świętego Benona”.
Niestety ten obszar działalności redemptorystów, choć tak ważny i pożyteczny, napotkał wielu wrogów, którzy starali się ze wszystkich sił, zniszczyć prowadzone dzieła, a nawet pozbyć się zakonników z Warszawy. Niestety, w końcu udało im się to. W czerwcu 1808 roku redemptoryści zostali usunięci z miasta, a ich klasztor zamknięto. Podobnie uczyniono z wszystkimi ich przedsięwzięciami, czyli szkołami i sierocińcem.
Autor: o. Adam Owczarski CSsR
This post is also available in:
English (angielski)
Español (hiszpański)