Międzyprowincjalna misja w Albanii

Zobacz video

Napisy w twoim języku zamieszczone są w opcjach odtwarzacza YouTube.

Przeczytaj

Międzyprowincjalna misja w Albanii

Andrzej Michoń CSsR: Jesteśmy w Albanii, Albania to mały kraj w Europie na Półwyspie Bałkańskim, mający zaledwie 27 000 km2. Ten kraj zamieszkuje tylko 3 miliony osób. Większość kraju to góry, pagórki, ale również piękna linia brzegowa. Ten kraj graniczy z Grecją na południu, z Macedonią Północną, Kosowem, Czarnogórą, a także posiada dostęp do morza Jońskiego i Adriatyckiego, a przez to graniczy również pośrednio z Włochami. Chociaż jest to piękny, uroczy i dziewiczy kraj (przyjeżdża tu bardzo wielu turystów), to jednak bardzo wielu ludzi żyje w skrajnej biedzie i ubóstwie, szczególnie tutaj w terenach górskich. Nie ma dróg, nie ma infrastruktury, nie ma szpitali, bardzo słabo są wyposażone szkoły i bardzo wielu ludzi (szczególnie młodych) emigruje: do Włoch, Anglii i Niemiec.

Historia chrześcijaństwa w Albanii jest bardzo długa. Najprawdopodobniej był tutaj już św. Paweł, a więc historia ta sięga już pierwszego wieku chrześcijaństwa. W jednym ze swoich listów św. Paweł pisze, że wybiera się do Ilirii. Ilirowie to są właśnie przodkowie obecnych Albańczyków. Chrześcijaństwo było tutaj bardzo mocno rozwinięte, natomiast od prawie 500 lat większość wierzących to są muzułmanie, którzy stanowią prawie 70% populacji. 20% to prawosławni, tylko 10% to katolicy. Najbardziej znanymi katolikami są zapewne: Matka Teresa z Kalkuty, która co prawda urodziła się w Skopie w Macedonii, natomiast pochodziła z rodziny albańskiej (jej mama i siostra są pochowane tutaj w Albanii) oraz Skënderbeu, który żył w średniowieczu, nazwany przez papieża Athleta Christi. Również na jego cześć została nazwana ta ośnieżona za nami góra. Był on ostatnim chrześcijańskim przywódcą Albanii.

Laureano del Otero Sevillano CSsR: Jako misjonarze redemptoryści jesteśmy zaproszeni do bycia misjonarzami Ad Gentes. W tym momencie w naszej misji, w naszej międzyprowincjalnej wspólnocie w Albanii, rozpoczęliśmy nowe, wędrowne doświadczenie misyjne na południu kraju. Jest to obszar, gdzie nie ma wielu katolików. To obszar głównie zamieszkały przez muzułmanów i prawosławnych. Co więcej, dość dostrzegalny jest tu brak księży. Nie było tutaj kapłana aż do momentu, w którym tutaj przybyliśmy. Czujemy wezwanie aby wspierać, pomagać tym kościołom, które są najmniejsze i najbardziej potrzebujące, gdzie nie ma dostępu do Eucharystii i sakramentu spowiedzi.

Na początku swojego pontyfikatu papież Franciszek zachęcił Kościół, aby wychodził na peryferie. Redemptoryści europejscy postanowili udać się do kraju na peryferiach Europy, do Albanii, gdzie w 2014 roku powstała wspólnota międzynarodowa.  W tej wspólnocie trzech redemptorystów z trzech różnych krajów rozpoczęło nowe doświadczenie. To kraj, w którym większość wyznawców wyznaje islam. Są tu również prawosławni oraz mała wspólnota katolicka. To kraj bardzo biedny, tak więc redemptoryści odpowiedzieli na wezwanie Chrystusa, by docierać z Ewangelią do miejsc, gdzie jest ona jeszcze nieznana. Od 2014 roku redemptoryści służą w centrum kraju, w mieście Kamëz, które znajduje się na peryferiach stolicy państwa, Tirany. Teraz posługujemy również w południowej części kraju.

Rita Doda FSFM: Jestem siostra Rita, jestem Albanką, Franciszkanką  ze zgromadzenia św. Filipy Mareri. Naród albański to naród który cierpiał wiele, szczególnie w ostatnich pięciu wiekach, kiedy to imperium osmańskie podbiło i wykorzystywało nasz kraj. Wiele osób w tym czasie przeszło z chrześcijaństwa na Islam, aby zachować życie. Po wyzwoleniu, kolejna fala ucisku dotknęła Albanię, gdy dyktatura komunistyczna uciskała wierzących. Była to sytuacja bardzo trudna. Wiele osób cierpiało, ale miało pragnienie Pana Boga. Ja wychowałam się w rodzinie uciskanej i prześladowanej, która jednak nigdy nie straciła wiary i nadziei w Boga, i że przyjdzie czas zmartwychwstania i odnowy. Chociaż to był ciężki czas bez wolności słowa, wolności wiary, praktyk religijnych to jednak rodzina przekazała mi wiarę w Boga i wartości i cnoty chrześcijańskie. Odkryłam w rodzinie powołanie dzięki mojej babci, która była świętą kobietą i która modliła się całe życie, aby wnuczka lub wnuk został kapłanem lub siostrą zakonną. Dzięki modlitwie babci i przykładzie Matki Teresy kroczę drogą wiary i mówię wam: nie bójcie się, nigdy! Otwórzcie Serca panu Bogu, bo on Obdarowuje nas i nie zabiera niczego! Pokładajmy nadzieję w Panu!

Geg Paluca: Po wielu latach prześladowań kościoły otwarto dopiero 30 lat Temu. Byliśmy tymi, którzy brali udział w otwarciu i odbudowie kościołów. Pojechałem ze Shkodry razem z moją córką prosić księdza by przyjechał do mojej wioski odprawić Mszę św. w czasie Wielkiego Postu. Dowiedzieliśmy się że do katedry przyjechała wtedy Matka Teresa. Było bardzo wiele ludzi. Powiedziałem córce: “stań blisko wejścia, drzwi, abyś mogła spotkać Matkę Teresę. Może tobie się uda, bo jesteś kobietą”. Spotykaliśmy matkę Teresę po raz pierwszy w życiu. Wtedy też moja córka wyraziła pragnienie, że chce przyłączyć się do Matki Teresy. Już nie wróciła ze mną do domu, tylko poszła z Matką Teresą, i jest siostrą miłosierdzia już 30 lat. Rodzice modlili się i wiarę otrzymaliśmy od naszych rodziców

Andrzej Michoń CSsR: Na początku naszej posługi w Albanii poznawaliśmy język, kulturę, tradycję i zwyczaje. Nie mieliśmy na to zbyt wiele czasu, gdyż biskup od razu powierzył nam dwie parafie, w których posługiwaliśmy. Ja byłem proboszczem w parafii pod wezwaniem św. Jana Pawła II, gdzie było duże centrum charytatywno-socjalne. Nasza parafia znajdowała się na obrzeżach Tirany, gdzie było bardzo wielu ubogich, opuszczonych ludzi, którzy opuszczali swoje górskie wioski i przyjeżdżali na obrzeża miasta. W stolicy szukali łatwiejszego życia, które czasem okazywało się bardzo trudne. W naszym centrum prowadziliśmy wiele różnych działalności. Była duża świetlica dla dzieci, do której codziennie przychodziła prawie setka dzieci. Prowadziliśmy różnego rodzaju kursy dla dzieci i młodzieży, aby rozwijać w nich talenty: kursy gry na gitarze, języka angielskiego, włoskiego, gry na pianinie. Również siostry, z którymi współpracowałem, zajmowały się kobietami. Wiele z nich nie miało zawodu, nie potrafiły zdobyć pracy. Siostry organizowały kursy szycia, gotowania, aby później te kobiety mogły utrzymać swoja rodzinę, zacząć pracować, a przez to lepiej i godniej żyć. Bardzo duży nacisk kładliśmy nacisk na pracę z ubogimi, ale też z niepełnosprawnymi. Otworzyliśmy małe centrum bł. Piotra Dondersa i naszą opieką otoczyliśmy 30 dzieci i młodzieży niepełnosprawnej, organizując im fizjoterapię, logopedię, zajęcia z psychologiem, a także kursy, warsztaty przystosowania do życia. Obecnie pracujemy w parafii św. Alfonsa. Staramy się jak najbardziej realizować charyzmat i cel naszego Zgromadzenia, by nasza praca była ukierunkowana na biednych, opuszczonych, na tych, którzy najbardziej potrzebują tego, aby słuchać Dobrej Nowiny o obfitym Odkupieniu.

Na północy Albanii w mieście Shkodër znajduje się sanktuarium, gdzie przez wiele lat obraz Matki Bożej Dobrej Rady doznawał kultu i był czczony – ten obraz, który również św. Alfons bardzo ukochał, który zawsze miał na swoim biurku, do którego miał wielką pobożność. Jako redemptoryści jesteśmy znani z szerzenia kultu Matki Bożej Nieustającej Pomocy, ale nasz założyciel, św. Alfons, w sposób szczególny czcił obraz Matki Bożej Dobrej Rady. Ten obraz znajdował się właśnie tutaj w Albanii, na północy miasta Shkodër. Przez wiele stuleci Matka Boża obrała sobie to miejsce, aby odbierać cześć od swoich wiernych. Dopiero gdy Albanię zaatakowali Turcy (Imperium Osmańskie), aniołowie (tak podaje tradycja), bądź też rodzina Aniołów, aby uratować ten obraz, zabrała go stąd z Albanii i przywiozła do Włoch gdzie do dzisiaj ten obraz doznaje czci i kultu.

Emanuel Topjana: Od trzech lat jestem aktywnym członkiem Kościoła katolickiego. Wcześniej byłem zwykłym katolikiem, tylko w niedziele byłem w kościele. Kiedy zaangażowałem się w grupę młodzieżową wtedy poznałem Jezusa, który się  stał nierozerwalną częścią mojego życia. W przyszłości chciałbym poświecić się bardziej pracy z młodzieżą, aby dzieci i młodzież czerpały jak najwięcej radości i pożytku. Chcę być dobrym animatorem.

Ajkiesa Zefi: Mam 17 lat, od wielu lat jestem członkiem grupy młodzieżowej, grupa jest napełniona radością wyzwaniami i zabawami,  jestem bardzo zadowolona. Młodzież powinna uwierzyć, szczególnie młodzież katolicka z okolic, aby poznać Pana Boga, by czerpać z tego radość i poznać wspólnotę chrześcijańską.

Albert Rrucaj: Brałem udział w różnych spotkaniach. Jestem członkiem  grupę młodzieżowej  CHIRO (Chrystus). Te spotkania bardzo nam pomogły, nauczyliśmy się kultury, spotkaliśmy wielu nowych przyjaciół, często spędzaliśmy radośnie czas z sobą, poznaliśmy ludzi z innych wspólnot kościelnych.

Laureano del Otero Sevillano CSsR: Panuje zima w sercach ludzi, ale również i w sercu Europy. Święty Klemens zapraszał nas, by głosić Ewangelię ciągle na nowo. Wyzwaniem, któremu musimy stawić czoła jest precyzyjne odnalezienie nowych form, nowych miejsc i nowych sposobów przepowiadania, żeby dotrzeć do serc ludzi i aby zapanowała w nich na nowo wiosna. Wiosna to Zmartwychwstanie i Pascha. Znajduję się w mieście Bilisht we wschodniej Albanii, zastanawiając się z tutejszymi misjonarzami: Jak możemy na nowo wychodzić i spotykać serca ludzkie? Jak możemy na nowo głosić im Chrystusa i być świadkami Odkupiciela w tym poranionym świecie?

Autor: o. Andrzej Michoń CSsR, o. Laureano del Otero Sevillano CSsR

This post is also available in: English (angielski) Español (hiszpański)


Aktualności