Czy siostra klauzurowa potrzebują nawrócenia?

Zobacz video

Napisy w twoim języku zamieszczone są w opcjach odtwarzacza YouTube.

Przeczytaj

Uczeń – czy siostra klauzurowa potrzebują nawrócenia?
Siostry redemptorystki z Kežmarku na Słowacji

 s. Mária Volková

Bóg Ojciec powołał nas, abyśmy były „viva memoria”, czyli żywą pamiątką Jego umiłowanego Syna. Być żywą pamiątką, mówiąc najprościej, oznacza pozwolić Jezusowi nie tylko żyć z nami, ale też żyć w nas. To oddanie mu siebie tak, by mógł On przez nas i w nas kochać, wybaczać, modlić się, pracować, służyć, spotykać się z ludźmi: z tymi wszystkimi, którzy przychodzą i pukają do drzwi naszego klasztoru, by mógł być z nimi… Tak oto nasze proste, codzienne, zwyczajne życie w połączeniu z życiem Jezusa zyskuje ogromną wartość i cenę w oczach Ojca niebieskiego i może przynosić owoce.

Wiecie, niektórzy ludzie mówią i myślą, że wspólnota klauzurowa jest już „rajem na ziemi” i „przedsionkiem nieba”. Myślę, że to prawda. Nie dlatego, że jesteśmy już tutaj tak święte i doskonałe (bo nie jesteśmy), ale ze względu na to, że żyjemy tutaj z żywym Bogiem pośród nas. Mieszkamy pod jednym dachem z Chrystusem Eucharystycznym i to On nas wezwał – takimi, jakimi jesteśmy, z naszymi darami, z naszymi błędami i grzechami. Czy Jezus nie powiedział, że królestwo Boże jest wśród nas? On nie powiedział, że „Będzie kiedyś między wami” lub „Czyńcie dobrze i wtedy będzie między wami”. Jezus mówi, że królestwo Boże jest wśród nas i dlatego zdaję sobie sprawę, że chociaż nie jesteśmy jeszcze w pełni wieczności, to królestwo Boże jest wśród nas realizowane we wzajemnej miłości i w prostym, codziennym przebaczeniu sobie nawzajem. Wybaczam, a jednocześnie jestem wdzięczna za przebaczenie, które otrzymuję codziennie – od Pana i od moich sióstr – ewangeliczne siedemdziesiąt siedem razy. To naprawdę jest Boża miłość, która podnosi mnie każdego dnia, codziennie mi wybacza, daje nowy początek, oczyszcza, nie potępia i mówi do mnie, kiedy mnie posyła (zwłaszcza do moich sióstr, z którymi mieszkam na co dzień): „Idź i ty czyń podobnie”.

 

s. Mária Vrabčeková

Co oznacza być „viva memoria“- żywą pamiątką Chrystusa?

Każdy z nas przyjął na chrzcie obowiązek naśladowania Jezusa tak, by nasze postawy, myślenie i odczuwanie, słowem – całe nasze życie stawało się Jego życiem. To oznacza, jakby pożyczyć Jezusowi nasze oczy, uszy, ręce i wszystko, czym jesteśmy, byśmy pozwoliły Mu przez nas zbliżyć się do drugich ludzi.  Dla nas, redemptorystek, jest to zadanie zarówno osobiste, jak i dla całej wspólnoty. Koniec końców, jest to miłość, a ona nie ma granic sposobie objawiania się. W naszym trybie życia wyrażamy ją osobistą i wspólną modlitwą, codziennym wypełnianiem tych najmniejszych obowiązków i zadań, ukrytym życiem, które jest niezwykle wartościowe w oczach Boga, jak i w naszej gościnności, która jest wyrazem otwartości na ludzi, którzy nas odwiedzają, dzwonią, piszą i pragną spotkać się z żywym Jezusem Chrystusem.

 

 s. Zuzana Liščáková

Ta idea „zamkniętego” klasztoru jest całkiem błędna! Nasze konstytucje mówią: „Klauzura oddzielająca nas od świata jest otwartą bramą dla wszystkich, którzy szukają Boga”. Chociaż jesteśmy materialnie oddzielone od świata, pozostajemy jednak w nim obecne w naszym świadectwie i otwartości na innych. Jesteśmy tutaj dla drugich, abyśmy mogły ich serdecznie przyjąć, chętnie wysłuchać, pomóc im tak, jak siostra i wzmocnić w wierze, nadziei i miłości, ostatecznie włączając w nasze modlitwy. Tym samym chcemy pokazać im Jezusa, który jako jedyny daje sens wszystkiemu, czego doświadczają.

Jest to jedna z form naszego apostolatu, który polega m.in. na gościnności, kiedy możemy i mamy okazję świadczyć o miłości Boga i promieniować obecnością Chrystusa pośród tego świata.

 

s. Ľudmila Senderáková

Czy siostra klauzurowa potrzebuje nawrócenia?

Oczywiście, że tak! Potrzebuje go każdy!

Kiedyś  myślałam sobie, że nawróceniem jest to, co robię , kiedy uznaję i wyznaję swoje grzechy, kiedy chcę coś ze sobą zrobić i zmienić swoje życie.

Myślę, że nawróceniem jest przede wszystkim to, co jako pierwszy robi Bóg! On najpierw jest zwrócony do mnie i daje mi swą miłość, swoje miłosierdzie, daje mi swoje życie i światło.

W istocie żyję z Jego „nawrócenia“, zwrócenia się do mnie. W tym Jego spojrzeniu, w bezwarunkowym przyjęciu, w mocy Jego miłości jestem zdolna tak naprawdę dobrze widzieć to, co zakłóca moją  relację z Nim, z innymi i ze sobą…

Nawrócenie to przede wszystkim dar łaski Bożej i potem oczywiście jest to moja odpowiedź i współpraca z tym, co Bóg mi daje!

 

s. Anna Selveková

Najpierw chcę was wszystkich serdecznie pozdrowić i podziękować za możliwość przekazania wam kilku słów o mojej drodze nawrócenia. Wspominam moją pierwszą spowiedź w klasztorze. Kiedy wstąpiłam do zakonu i powiedzieli mi, że będzie sakrament pojednania, byłam przerażona, ponieważ nie wiedziałam, z czego mam się spowiadać! Mamy tam nie było, więc się jej nie sprzeciwiałam, moich braci również, więc z nikim się nie biłam. Byłam posłuszna, ponieważ i tak nie wiedziałam, co się robi w klasztorze, co gdzie jest, więc musiałam słuchać, pytać się i dlatego było to dla mnie czymś naturalnym. Przez pierwszy miesiąc w zakonie byłam jak anioł w porównaniu z tym, jaka byłam w domu rodzinnym.  Kiedy więc przystępowałam do mojej pierwszej spowiedzi i powiedziałam, że nie wiem, z czego mam się spowiadać, to razem ze spowiednikiem roześmialiśmy się i on mi  tylko powiedział, że za miesiąc już będę wiedziała. I miał rację.

Przypominam sobie moje pierwsze rozmyślania o tym, czy naprawdę potrzebuję nawrócenia i muszę uznać, że patrzyłam na to dosyć egoistycznie. Myślałam sobie, że jestem całkiem w porządku, póki nie usłyszałam słów świętego Jana Apostoła, że każdy, kto mówi, że nie ma grzechu, jest kłamcą. To uraziło moją pychę –ktoś mówi mi, że jeśli uważam, iż nie mam grzechu, jeśli nie umiem przyznać się do popełnionego zła, to jestem po prostu kłamcą.

To był początek, kiedy zaczęłam zastanawiać się nad nawróceniem. Wtedy zaczęłam się modlić o własne nawrócenie. Tak rozpoczęło się moje pragnienie tego, bym poznała, czym jest nawrócenie, jak wygląda ta postawa, co mam robić, do czego mnie to doprowadzi.

Moje nawrócenie na początku było pełne buntu, gniewu i egoistycznego patrzenia na Pana. Było to bardzo niesprawiedliwe spojrzenie, lecz powolutku, im dłużej się modliłam – szczególnie modlitwą różańcową – tym bardziej pojmowałam, że nawrócenie jest ogromną łaską, jest to wielki dar Ducha Świętego. Rozumiałam coraz więcej, że na tej drodze jest zwrócony do mnie Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty razem z Matką Maryją, ponieważ oni są największym dobrem i najbardziej mi współczują – tego bólu, który mi przynosi mój grzech.

Kiedy to pojęłam, uniosłam się na skrzydłach wdzięczności, ufności i naprawdę zapragnęłam mojego szczerego nawrócenia. Pan Bóg podarował mi na tej drodze dużo wewnętrznego uzdrowienia i tak doznałam pociechy, która płynie z wolności i nawrócenia, gdy oddam i pozostawię grzech, gdy go wyznaję, żałuję… wtedy przychodzi właśnie ta wolność i przeogromna wewnętrzna radość oraz pokój w stosunku do wspólnoty, w której żyję.

Na drodze nawrócenia pomagały mi wezwania Matki Bożej, czy to z orędzi fatimskich, czy z Medjugorie. Szczególnie prosiłam i zawsze proszę Matkę Bożą, by stała przy mnie na drodze nawrócenia, ponieważ ta ścieżka jest prawdziwą drogą dziecięctwa.

Tak jak dziecko rośnie i dojrzewa, stając się dorosłym człowiekiem, tak i my rośniemy i dojrzewamy do tego, by żyć łaską i to jest bardzo cenne i piękne. To jest obecność Boga Ojca, Jezusa, który bierze na siebie mój grzech i Ducha Świętego, ale też Matki Bożej, która mnie nieustannie przynagla do tego, bym oddała mój grzech Jezusowi. I to jest dla mnie  naprawdę przedsionek nieba. Łaska nawrócenia jest dla mnie przedsionkiem raju, bo mogę kroczyć tam z pełną ufnością, ponieważ wiem, że kiedy umrę, to istnieje niebo, a w to nie każdy wierzy.  Dlatego i my jesteśmy tutaj, abyśmy się modliły w tej intencji, byśmy wypraszały łaskę wiary dla każdego człowieka.

Nie chcę was jakoś szczególnie przekonywać o tym, że nasze życie jest potrzebne. Niemniej jednak tak, jak było potrzebne ukryte życie Jezusa, gdy trzydzieści lat żył z Matką Maryją i ze św. Józefem w Nazarecie (i nikt nie wiedział, że wśród nich rośnie Syn Boży), tak samo wierzę, że nasze życie jest potrzebne, że nasze powołanie do niego jest naprawdę od Boga. Nawet gdyby tylko On miał z niego radość, opłaca się tak żyć.

Bardzo serdecznie wam dziękuję; swoich modlitwach wraz z siostrami pozostajemy ciągle blisko was.

 

Autorki: Siostry redemptorystki z Kežmarku: Mária Volková,
Mária Vrabčeková, Zuzana Liščáková, Ľudmila Senderáková, Anna Selveková
Tłumaczenie: Siostry redemptorystki


Życie za klauzurą OSsR

 

This post is also available in: English (angielski) Español (hiszpański)


Aktualności