ŹRÓDŁO I SZCZYT #7 – Liturgia Eucharystyczna
Zobacz video
Napisy w twoim języku zamieszczone są w opcjach odtwarzacza YouTube.
Przeczytaj
ŹRÓDŁO I SZCZYT #7 – Liturgia Eucharystyczna
Kochani, pozdrawiam!
Kolejna część Mszy Świętej – czas przybliżania się do wielkiej tajemnicy naszej wiary. Po skończonej Liturgii Słowa, po tym jak zanieśliśmy do Boga nasze modlitwy, przechodzimy do ważnej, można powiedzieć – najważniejszej części Mszy Świętej – do Liturgii Eucharystycznej. Chcę tutaj na początku zaznaczyć, że dla nas, wierzących w Jezusa Chrystusa, cała Msza Święta jest ważna. Od samego początku, od śpiewu na wejście, przez poszczególne momenty Mszy Świętej. Nie tylko jakieś tam wyjątkowe fragmenty – cała Msza Święta jest ważna. W całej Mszy Świętej mamy dawać siebie, nasze pragnienia, nasze myśli, dobremu Bogu. Dobrze, jeśli tak rozumiemy i podchodzimy do Mszy Świętej.
Teraz następuje moment przyniesienia darów. To jeszcze nie jest ofiarowanie. Jak pamiętacie, przed laty mieliśmy takie przekonanie, wykonywaliśmy śpiewy, które nazywaliśmy śpiewem na ofiarowanie. Dzisiaj mówimy, że to jest moment przygotowania darów. Przyniesienie na ołtarz, na to święte miejsce dla darów. Taka uwaga: dobrze, jeśli w czasie uroczystej Mszy Świętej niedzielnej, przynajmniej na jednej Mszy, wierni przynoszą do ołtarza dary. Nie tylko ministranci, którzy są w przestrzeni prezbiterium, ale wierni z kościoła. We wskazaniach Episkopatu Polski jest mowa o tym, że lud wierny w czasie przynoszenia darów przyjmuje postawę siedzącą. Nie stojącą – siedzącą. Po co? Pewno po to, żeby ci, którzy niosą dary, byli lepiej widziani. Kapłan wraz z asystą wychodzi do tych, którzy przynoszą dary, żeby je przyjąć od wiernych. Przynosimy nasz trud, naszą pracę, nasze życie, i dobrze jest też tutaj postawić sobie pytanie: no właśnie, co ja dzisiaj przynoszę Jezusowi na ten ołtarz? Każdy może powiedzieć: przynoszę siebie, przynoszę moje życie. Ale być może również jakieś intencje, może jakieś prośby, mój trud, moje problemy, kryzysy, kłopoty. Dobrze jest, jeśli to świadomie wypowiemy w naszych sercach: Jezu, dzisiaj to ja przynoszę Ci mój krzyż, który spoczywa na moich ramionach. Nie chcę go odrzucać, chcę go przyjąć. Zobaczcie, że tutaj na ołtarz ministranci, czy asysta przynoszą w darze chleb i wino. Pokazujemy je, żeby zwrócić waszą uwagę: chleb, czyli owoc pracy rąk ludzkich. Przynosimy do kielicha wodę i wino, które kapłan przewodniczący nalewa do kielicha, aby potem wino stało się krwią Chrystusa. Te dary chleba i wina, które oznaczają nasz trud, nasz wysiłek – zanosi w naszym imieniu kapłan, podnosząc dar chleba i wina. W sposób uroczysty zanosi do Boga modlitwę nad tymi darami, które przynieśliśmy dzisiaj na ołtarz.
Po tym jak przynieśliśmy na ołtarz dary następuje uroczysta Modlitwa Eucharystyczna. To jest samo serce Mszy Świętej. Dzisiaj w Mszale polskim mamy do wyboru kilkanaście modlitw eucharystycznych. Kiedyś była tylko jedna modlitwa eucharystyczna, dzisiejsza pierwsza modlitwa eucharystyczna, tak zwany kanon rzymski. Po soborze weszły w użycie inne modlitwy: druga, trzecia, czwarta, potem piąta (czy tu miało być itd.?) a b c d. Weszła pierwsza i druga o pojednaniu. Weszły przynajmniej trzy wersje modlitwy eucharystycznej z udziałem dzieci. Także widać, jak kościół rzymski obfituje w różne modlitwy wznoszone do Pana Boga. My oczywiście, kapłani, najczęściej używamy tej drugiej modlitwy eucharystycznej, która tak naprawdę jest sięgnięciem do historii, do tradycji apostolskiej Hipolita rzymskiego. Ona wzoruje się właśnie na tej modlitwie napisanej w pierwszych wiekach. Modlitwa eucharystyczna rozpoczyna się od prefacji, którą kapłan zanosi do Boga. Zaczyna się dialogiem wprowadzającym. Kiedy słyszymy: Pan z wami – odpowiadamy – i z duchem twoim; kapłan zaprasza: W górę serca – podnosimy do góry nasze serca. Dzięki składajmy Panu Bogu naszemu – odpowiadamy – godne to i sprawiedliwe. Prefacja nawiązuje do okresu liturgicznego, do wspomnień liturgicznych, do świętych, których czcimy. Opisuje nam dzieje zbawienia, to co się dokonało, co Bóg dokonał w historii zbawienia, historii świętych, męczenników, pasterzy. Wspominamy tych, którzy dla nas stają się wzorem i przykładem pójścia i naśladowania Jezusa Chrystusa. Po uroczystej prefacji, którą zasadniczo kapłan powinien śpiewać, następuje uroczysty śpiew Święty, Święty, Święty Pan Bóg Zastępów. Bóg jest święty, po trzykroć święty, a my znów uświadamiamy sobie, że wobec świętości Boga jesteśmy mali, słabi. My też śpiewamy, mimo że jesteśmy słabi. Mimo że jesteśmy grzeszni, my cię Boże uwielbiamy, wychwalamy Twoją świętość, Twoją dobroć. Po tym śpiewie następuje modlitwa eucharystyczna. Tutaj chciałbym zwrócić uwagę na to, czym jest epikleza. To modlitwa, jaką my, kapłani, zanosimy do Boga Ojca, aby zesłał Ducha Świętego celem przemiany chleba i wina w ciało i krew Chrystusa. Zobaczcie: przemiana chleba i wina nie dokonuje się mocą kapłana. Dokonuje się mocą Ducha Świętego, którego uroczyście przyzywamy. W modlitwach eucharystycznych mamy tak naprawdę dwie epiklezy, czyli modlitwy do Ducha Świętego. Pierwsza epikleza nazywana jest konsekracyjną. To modlitwa, żeby te dary, które przynosimy na ołtarz, czyli chleb i wino, stały się Ciałem i Krwią Chrystusa. Po modlitwie eucharystycznej następuje tak zwana epikleza komunijna, która ma nas, uczestników tej liturgii, uczynić w jedno. Duch Święty ma taką moc. Przemienił chleb i wino w Ciało i Krew Chrystusa. Duch Święty ma taką moc, że może nas, uczestników tej liturgii uczynić w jedność. Czy my w to wierzymy? Czy chcemy się poddać takiemu działaniu Ducha Świętego? To jest ważne pytanie: Czy ja, który jestem tutaj, na tej liturgii Mszy Świętej, chcę być jednością? Jednością z moją żoną? Z moim mężem? Z moimi dziećmi? Z moimi sąsiadami? Czy chcę żyć w zgodzie? Czy jest we mnie takie pragnienie? Jeśli jest, to już jest dużo, ale trzeba prosić Ducha Świętego: Duchu Święty, pozwól nam być jednością. Zobaczcie: w modlitwie eucharystycznej następuje moment ofiarowania, kiedy kościół ofiaruje Bogu Ojcu: co? Kogo? Jezusa Chrystusa, Zbawiciela świata. Dlatego większość modlitw eucharystycznych rozpoczyna się: wspominając śmierć i zmartwychwstanie Twojego Syna, ofiarujemy Ci Boże. Wspominając, ofiarujemy Ci Boże Chleb Życia i Kielich Zbawienia. My Tobie, Boże, ofiarujemy największy skarb jaki nam dałeś – Jezusa Chrystusa i jego misterium Paschalne. Jego mękę, śmierć, zmartwychwstanie. My wierzymy, że to wspominanie jest dla nas zbawienne, że wyjdziemy z tej przestrzeni kościoła jako nowi ludzie. W Modlitwie Eucharystycznej zanosimy prośbę za papieża, który stoi na czele kościoła pielgrzymującego. Wymieniamy naszych biskupów. Każda poszczególna diecezja wymienia biskupa, który w tej diecezji jest ordynariuszem. Zmarłych braci i siostry. Wymieniamy świętych, męczenników. Bardzo mi się spodobał fragment życiorysu świętej Moniki, matki świętego Augustyna. Wyczytałem jej słowa, które wypowiedziała do Augustyna, do swojego syna, w ten sposób: Nieważne gdzie mnie pochowajcie, ale ważne jest byście mnie wspominali przy ołtarzach Pańskich, nieważne na którym cmentarzu, ale ważne abyście mnie wspominali przy ołtarzach Pańskich. Zobaczcie drodzy jak bardzo to jest ważne i piękne. Zanosimy w naszych intencjach modlitewnych właśnie tę modlitwę za zmarłych. Bardzo często intencje mszalne zamawiane przez was dotyczą naszych zmarłych; tych, którzy byli przed nami, których kochaliśmy, którzy byli dla nas ważni, ich przywołujemy tutaj przy ołtarzu, przy tym świętym miejscu, żeby kiedyś mogli spotkać się z żywym, z żyjącym Bogiem. Jeszcze jedna rzecz, która jest ważna w modlitwie eucharystycznej. Po przeistoczeniu, po konsekracji, kapłan wypowiada takie słowa, których mamy defacto 4 różne formuły, a które może kapłan zanieść, mianowicie: Oto wielka tajemnica wiar; wielka jest tajemnica naszej wiary; tajemnica wiary. To zawołanie kapłana ma nas, uczestników tej liturgii, przebudzić. To jest zaproszenie, abyśmy włączyli się, w sposób uroczysty, w modlitwa kapłana. Żeby nie zanosił tej modlitwy do Boga sam; my wszyscy chcemy przypomnieć, że jesteśmy też tutaj zebrani, i chcemy rzeczywiście włączać się w tę modlitwę, jaką zanosi kapłan w naszym imieniu. Wreszcie modlitwa eucharystyczna kończy się tak zwaną Wielką Doksologią. To jest moment, kiedy kapłan unosi do góry święte postaci: Ciało i Krew Jezusa, wołając: Przez Chrystusa z Chrystusem i w Chrystusie. Tobie Boże Ojcze Wszechmogący w jedności Ducha Świętego, wszelka Cześć i chwała przez wszystkie wieki wieków, a my uroczyście odpowiadamy: Amen. Właśnie tu wychwalamy Pana, przez Chrystusa, z Chrystusem, i w Chrystusie. My, chrześcijanie, każdą naszą modlitwę do Boga Ojca zanosimy przez Chrystusa bo wiemy, że On jest jedynym pośrednikiem pomiędzy Bogiem a nami – Jezus Chrystus, Zbawiciel świata. Dlatego tak uroczyście śpiewamy tę doksologię. Czasami ten moment Mszy Świętej nazywany jest małym podniesieniem, ponieważ kapłan unosi święte postaci, a my wszyscy już w postawie stojącej wielbimy Pana Boga i mówimy, że On jest wielki, że On jest święty, że w Nim jest nasze życie.
This post is also available in: English (angielski) Español (hiszpański)